Szlaki w Bieszczadach są usytuowane głównie w niedalekiej odległości od granicy z Ukrainą. Przemierzając te piękne tereny wielu z nas nawet nie przejdzie przez głowę, że trzymając swojego smartfona w plecaku tracimy pieniądze. Niestety ten niewidzialny złodziej zagląda w nasze urządzenia bardzo często. Przed wyruszeniem na ścieżkę zawsze należy się prawidłowo przygotować. Oprócz prowiantu, odpowiedniego obuwia i ubioru, musimy zwrócić uwagę na transmisję danych w telefonie. Oczywiście, jeśli jesteśmy w granicach Unii Europejskiej, większego problemu nie ma.
CZYTAJ TAKŻE:
- Odwiedziłam w te wakacje Bieszczady. Spakowałem swój telefon komórkowy do plecaka i wyruszyłam na szlak. Nie wyciągnęłam go ani razu, ponieważ nawet do zdjęć używałam aparatu fotograficznego. Po powrocie z gór spojrzałam na telefon, a tam SMS od ukraińskiego operatora. Nic sobie z tego nie robiłam, jednak tydzień później przyszedł rachunek opiewający na kwotę 250 złotych za roaming na Ukrainie. Co mam zrobić?
- czytamy w mailu do redakcji.
Niestety takie sytuacje zdarzają się bardzo często. Jednak zwróćmy uwagę, że nasz telefon w momencie łączenia się z ukraińską siecią, wysyła nam SMS o treści: "Witaj na Ukrainie. Zalogowałeś się do sieci operatora zagranicznego kraju nienależącego do 1 Strefy UE. Ceny 4,94 zł/min za połączenie wykonane do Polski i 1 Strefy UE, 2.01 zł/min połączenia odebrane, 1,51 zł/SMS, 3,03 zł/MMS, transmisja danych 31,76 zł/MB. Połączenia alarmowe są bezpłatne. Ceny zawierają VAT." Jak widzimy, za zaledwie 1 MB danych możemy zapłacić ponad 30 złotych. Dlatego apelujemy – przed (...) CZYTAJ DALEJ>>
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.