Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych poinformował w swoich mediach społecznościowych o konflikcie związkowców z dyrekcją Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu. Spór urósł do rozmiarów, że "dyscyplinarkę" otrzymało dwoje ratowników medycznych.
Z ustawy o związkach zawodowych wynika, że osoby zgłoszone jako objęte ochroną związkową (zazwyczaj zarząd związku), mogą zostać zwolnieni przy zgodzie członków związku - przy dyscyplinarnym zwolnieniu taka zgoda jest niepotrzebna. Należy przypomnieć, że dyscyplinarne zwolnienie musi być poparte rażącymi uchybieniami w pełnieniu obowiązków służbowych. Czy do takich doszło?
- Przedmiotem sporu jest zarządzenie Pana Dyrektora, zgodnie z którym siatkę płac ma regulować tabela UoUMW. Pomimo zapewnień ze strony dyrekcji, że w sytuacji, kiedy dyrekcja WSPR Rzeszów ustali wynagrodzenie zasadnicze - w drodze porozumienia z tamtejszymi organizacjami związkowymi - na poziomie 4200 brutto, zrobi tak samo, Pan Dyrektor wycofał się z tej obietnicy, twierdząc, że nic takiego nie mówił na spotkaniu z przedstawicielami organizacji związkowych działającymi na terenie WSPRM Przemyśl. Pomimo jednoznacznego stanowiska Ministerstwa Zdrowia że postanowienia kodeksu pracy muszą być respektowane, nasi koledzy ponoszą konsekwencje braku zgody na łamanie prawa
- czytamy w oświadczeniu związkowców [pisownia oryginalna].
Jak podaje portal Puls Medycyny "zwolnienia spotkały jedynie związkowców z tych organizacji związkowych, które są skonfliktowane z dyrekcją placówki".
Ustaliliśmy nieoficjalnie, pomimo poniedziałkowych (16 sierpnia) rozmów ze związkowcami, dyrekcja stacji pogotowia w Przemyślu nie zmieniła decyzji co do wspomnianych wcześniej ratowników.
- Spór będzie narastał. Staniemy w obronie kolegów, tak jak oni, walczyli o naszą godność
- mówi nam jeden z ratowników z WSPR w Przemyślu, pragnący zachować anonimowość.
Ratownicy medyczni w całej Polsce walczą o wzrost swoich uposażeń i wynagrodzeń. W wielu miejscach składają oni zwolnienia lekarskie, nazywając to "chorobą pocovidową". Jest to jeden z elementów "strajku włoskiego", tak, aby ktoś zauważył, że medycyna bez ratownictwa medycznego nie ma racji bytu.
Tymczasem Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia zapewniał nie dawno, że
- środki, które są przeznaczone na wynagrodzenia, nie będą przekazywane w kwotach niższych niż na dzień 30 czerwca 2021 r., czyli te pieniądze, które trafiają w tej chwili do ratownictwa medycznego, nie będą niższymi pieniędzmi niż do tej pory. Dotychczas ratownicy w Zespołach Ratownictwa Medycznego nie mieli dodatków za święta i pracę w nocy, co posiadali ratownicy, którzy pracują w SOR-ach. W okresie covidowym zmieniliśmy to. Chcemy także ten dodatek wpisać na stałe dla ratowników medycznych.
Jak widać ministerstwo swoje, a dyrektorzy poszczególnych stacji pogotowia ratunkowego, swoje. A cierpi oczywiście nie nikt inny, niż pacjent.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.