Burmistrz Dębicy Mariusz Szewczyk stwierdził, że chce obniżyć swoje wynagrodzenie ze względu na sytuację wokół pandemii koronawirusa. W projekcie złożonym do Rady Miasta zaproponował, aby obniżyć mu dodatek specjalny. Miesięcznie otrzymywałby 800 złotych mniej "plus dodatki i pochodne", co w skali roku dałoby około 9 tysięcy złotych oszczędności. Byłby to kolejny krok w oszczędzaniu, bo już teraz samorząd na przykład: nieobsadzanie stanowisk w urzędzie, które są zwalniane przez osoby odchodzące na emeryturę, brak ryczałtów na dojazdy samochodowe oraz wstrzymanie dodatków do opłat za telefony prywatne, używane w celach służbowych.
Właśnie "byłby" to kolejny krok, ale większość w radzie miejskiej z Prawa i Sprawiedliwości nazwał ten ruch "tanim populizmem" i zagłosowała przeciwko obniżce wynagrodzenia. Tak, radni z PiS głosowali "przeciwko" temu, żeby ich samorząd był bardziej oszczędny. O komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy Dominika Łazarza, dyrektora Biura Poselskiego Pawła Poncyljusza z Platformy Obywtalskiej.
- Brak zgody na zmniejszenie zarobków dla burmistrza Dębicy, na jego zresztą prośbę, to kolejna moim zdaniem kontrowersyjna decyzja radnych PiS z Dębicy. Tym bardziej, że powinni nie tylko się zgodzić ale sami zaproponować rezygnację z dodatków za zasiadanie w prezydium Rady Miejskiej, a może nawet obniżenie diet, bo niestety budżet miejski jest w złej kondycji. Ostatnio PiS-owscy radni nie mają dobrej prasy, przypomnę tylko jak jedna z radnych PiS o żonie Romana Giertycha na Facebook napisała "szkarada", przewodniczący rady miejskiej mnie nazwał "giermkiem Posła Poncyljusza", a o ich liście do Puurs o skandalicznej i niedyplomatycznej treści napisało sporo mediów regionalnych i ogólnopolskich.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.