reklama

Przyjaciółka Jakuba i Dawida - popularnej pary gejów - miała wypadek w Bieszczadach. "Jesteśmy pod wielkim wrażeniem Waszego profesjonalizmu" - mówią o ratownikach GOPR [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnale Jakub i Dawid są parą od kilkunastu lat. W czerwcu 2017 roku wzięli ślub na Madarze. Małżeństwo znane z teledysków, własnych piosenek i walki o prawa LGBT, spędzało ten weekend w Bieszczadach. Niestety wydarzył się wypadek, w którym ranna została ich przyjaciółka.
reklama

Jakub i Dawid: Uratowaliście w górach naszą przyjaciółkę

Do wypadku doszło w sobotę, 19 marca. Przyjaciółka homoseksualnej pary, schodząc z Połoniny Caryńskiej, upadła i złamała nogę. 

- Kobieta po zabezpieczeniu termicznym i farmakologicznym została zwieziona do Brzegów Górnych - informuje GOPR Bieszczady. 

Jeszcze tego samego dnia kobieta miała zabieg operacyjny w leskim szpitalu. Jej stan jest dobry. 

Akcję ratowników GOPR para doceniła wpisem w mediach społecznościowych. 

- W tej akcji uratowaliście w górach naszą przyjaciółkę. Byliśmy świadkami Waszej pracy i jesteśmy pod wielkim wrażeniem Waszego profesjonalizmu, ale przede wszystkim ogromnie wdzięczni. Wielki szacunek dla Waszej pracy! - czytamy. 

"W Bieszczadach ludzie rezygnują z noclegów - boją się wojny"

Jakub i Dawid, informując o tym na Instagramie, weekend spędzili w ośrodku "Osada Podróżnika". 

- Gdy wybuchła wojna w pierwszym odruchu mieliśmy go odwołać. Bo trudno odpoczywać, gdy obok trwają walki, bo wszystko dzieje się blisko granicy, bo może nie wypada? - piszą. 

Skontaktowali się telefonicznie z właścicielami ośrodka. 

- Słyszymy, że gotują obiady dla uchodźców, busa przeznaczyli na transport dla potrzebujących i dali zatrudnienie kilku osobom z Ukrainy, ale funkcjonują normalnie - czytamy w emocjonalnym wpisie. 

- Rozmawiamy ze zmartwioną właścicielką. Okazuje się, że ludzie masowo rezygnują z przyjazdu, bo boją się wojny. Bieszczady stały się dla wielu regionem niebezpiecznym i odwoływane są rezerwacje nawet na wakacje. Właściciele martwią się o swoją przyszłość, a gdy nie mogą zarabiać na turystyce, to nie mają środków, aby pomagać innym, a tu przy samej granicy taka pomoc doraźna jest najbardziej potrzebna - relacjonują. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama