Przypomnijmy. 11 kwietnia w stawie w miejscowości Dąbrówki koło Łańcuta znaleziono zwłoki 17-latki. Dziewczyna miała być na imprezie urodzinowej kolegi. Nastolatka nie wróciła do domu i rodzina w sobotę, późnym wieczorem, zgłosiła zaginięcie na policję.
CZYTAJ TAKŻE:
Co wiadomo o całej sprawie?
- 10 kwietnia odbywało się ognisko w którym uczestniczyła 17-latka. Kiedy do godziny 24 dziewczyna nie wróciła do domu zaniepokojeni rodzice wezwali policję. Rozpoczęły się poszukiwania, które doprowadziły do tego, że w pobliskim zbiorniku wodnym znaleziono zwłoki 17-latki. Policjanci podjęli reanimację, która była kontynuowana przez ratowników medycznych. Te działania nie przyniosły żadnego skutku i stwierdzono zgon.
- mówi nam Prokuratur Rejonowy w Łańcucie Marek Jękot.
Śledczy są po dwóch oględzinach miejsca, gdzie znaleziono zwłoki Pauliny. Według informacji jakie otrzymaliśmy od prokuratora przesłuchano już uczestników imprezy, a pies tropiący wskazał drogę, którą pokonała 17-latka. Staw w którym znaleziono dziewczynę jest ogrodzony i znajduje się kilkaset metrów od lasku. To teren po dawnej kopalni piasku, który został zalany wodą.
Zmarła była wzorową uczennicą Zespołu Szkół numer 3 w Łańcucie i nie sprawiała żadnych większych kłopotów. Koledzy i koleżanki Pauliny są wstrząśnięci tym co się stało.
Czy to był wypadek?
Zwłoki zostały zabezpieczone do dalszych badań, a sekcja zwłok ma się odbyć w środę. Pierwsze ustalenia wskazują na to, że na ciele dziewczyny nie było śladów udziału osób trzecich w tym zdarzeniu.
- Musimy poczekać na wyniki kolejnych badań.
- dodaje Marek Jękot.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.