Zdarzenie miało miejsce 17 czerwca ubiegłego roku na dworcu autobusowym w Krośnie. Około godziny 19.40 prywatny przewoźnik kończył trasę. Wracał z Krakowa. Kierowca zatrzymał pojazd, pasażerowie zaczynali zabierać bagaże i opuszczać busa. Przed odjazdem kierowca zauważył, że w pojeździe znajduje się śpiący pasażer. Gdy próbował go obudzić, ten nagle zerwał się z miejsca i zaatakował kierowcę, zadając mu kilka ciosów ostrym narzędziem, po czym uciekł.
Policyjna obława i śledztwo
Poszkodowany zdołał wyjść z pojazdu, jednak z każdą kolejna sekundą tracił sporo krwi. Dzięki niezwłocznej reakcji osób przebywających w tym czasie na dworcu, kierowca mógł liczyć na szybką pomoc. Trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Dzisiaj już wiemy, że jego życia nie zagraża niebezpieczeństwo.
Gdy na miejscu zjawiła się policja, niezwłocznie przystąpiono do poszukiwań napastnika. Mundurowi oraz funkcjonariusze w nieoznakowanych radiowozach sprawdzali osiedlowe zakamarki, mogące stanowić alternatywę ucieczki dla przestępcy. W tym czasie funkcjonariusze operacyjni rozpoczęli przeglądanie zapisu monitoringu miejskiego i typowanie sprawcy.
Poszukiwania trwały trzy dni. 20 czerwca, około godziny 22, policjanci zatrzymali mężczyznę na terenie jednej z prywatnych posesji w Krośnie.
- Był kompletnie zaskoczony, nie spodziewał się, że funkcjonariusze wpadną na jego trop.
- wyjaśnia asp. sztab. Paweł Buczyński z komendy w Krośnie.
Śledztwo w sprawie przejęła Prokuratura Okręgowa w Krośnie. 35-latek został przesłuchany i usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi 8 lat, 25 lat lub dożywocie w więzieniu. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna złożył wyjaśnienia, lecz nie przyznał się do ataku na kierowcę.
Okazuje się, że może on uniknąć kary więzienia!
Kwestia poczytalności
Wraz z nowym rokiem przyszła informacja, że prokuratura zakończyła śledztwo.
- Mamy cały materiał dowodowy.
- wyjaśnia prokurator Beata Piotrowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
To nie wszystkie co udało nam się ustalić. Zdecydowano, że 35-latek zostanie poddanymi obserwacji psychologicznej, która rozstrzygnie kwestie poczytalności mężczyzny w momencie ataku.
- Jest zarządzenie obserwacji psychiatrycznej. Potrwa minimum cztery tygodnie, ale biegli mogą wnioskować o dłuższy okres.
- dodaje Beata Piotrowicz.
Po badaniach, do prokuratury trafi opinia biegłego. Jeżeli zakwestionuje on poczytalność sprawca, ten zapewne uniknie kary więzienia.
Do tematu powrócimy!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.